niedziela, 24 listopada 2013

Śniadanie w herbacianych górach

Jeśli ktoś z Was dotrze kiedyś do Munnaru, absolutnie obowiązkowym punktem programu musi być wycieczka po okolicznych górach i pagórach szczelnie porośniętych herbacianymi krzaczkami.


Zdecydowaliśmy się na pomoc lokalnego przewodnika, który już od momentu kiedy wysiedliśmy z autobusu proponował nam swoje usługi. Nie był jednak tak napastliwy jak jego inni koledzy po fachu.

Najpierw mieliśmy wystartować o 7, ale tak niemiłosiernie nie chciało nam się kolejny dzień pod rząd wstawać skoro świt, że godzinę wymarszu przesunęliśmy o pół godziny. Poranny chłodek nie doskwierał nam długo i już po kilku chwilach naszego marszu ustąpił miejsca pierwszym promieniom słońca, które w zdobywaniu tutejszych szczytów wcale nie pomagały.



Co prawda pisząc o szczytach nieco nadużywam, ale trasa wiodła granią między okolicznymi pagórami, z której we wszystkie strony roztaczały się niesamowite widoki herbacianych plantacji.








Niewątpliwie kolorytu całej wycieczce dodało zaserwowane śniadanie przygotowane przez naszego przewodnika. Co prawda nie były to wyżyny sztuki kulinarnej, ale w takim otoczeniu i na witaminowo-owocowym głodzie który nam doskwierał, nawet zwykły chleb z dżemem i owocami robi furorę! A potem przyszedł czas na małą sjestę :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz