Katowice, 6 sierpnia 2014, meta etapu 71. Tour de Pologne
- Kto to? Znacie go? Na mnie nie patrzcie, ale zobaczymy co powie o nim pan Google? – tak mniej więcej zabrzmiały słowa Tomasza Jarońskiego, kiedy spojrzeli na niego wszyscy zgromadzeni wokół którzy oglądali finisz etapu w klubie wyścigu.
Wielkim triumfatorem, który na metę wpadł z prędkością 81 km/h, okazał się Belg – Jonas Van Genechten, który sam chyba też nie do końca wierzył, że mu się udało, a zaraz po przejechaniu linii mety powiedział, że to najważniejsze zwycięstwo w jego karierze.
Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że to właśnie oddaje dla mnie piękno kolarstwa. Tą niesamowitą magię kolorowego peletonu. Ruletki, gdzie wszystko może się zdarzyć, a czarnym koniem może okazać się każdy – bez względu na to czy jego nazwisko nie schodzi z ust komentatorów, czy także oni muszą posiłkować się Googlem :)
Oczywiście nie jestem obiektywny, bo sam na rowerze jeżdżę „od zawsze” i zupełnie nie rozumiem fascynacji 22 facetami biegającymi za piłką, dlatego pewnie nie zrozumieją mnie Ci którzy nie widzą niczego porywającego w setkach facetów w obcisłych ciuszkach katujących się na 20 procentowych podjazdach :)
Jednak największa frajda jest wtedy, kiedy ma się możliwość być jednym z trybików całej tej organizacyjnej machiny. Tak właśnie było, kiedy w 2010 roku Tour de Pologne pierwszy raz gościł w Dąbrowie. Przygotowywałem wtedy m.in. informacje i ciekawostki o mieście, które później zostały przekazane komentatorom wyścigu.
Nie uwierzycie jaką satysfakcją było dla mnie to, kiedy po całym dniu wróciłem do domu, siadłem na kanapie i włączyłem Eurosport żeby zobaczyć powtórkę i wreszcie zobaczyć jak to wszystko wyglądało i w momencie, kiedy śmigłowiec z kamerą przelatywał nad Pogoriami, Górką Gołonoską czy Centrum komentatorzy zaczęli opisywać Dąbrowę „moimi słowami”. Zupełnie jak gdyby odczytywali słowo w słowo to, co tydzień przed wyścigiem im przygotowałem.
Niby pierdoła, ale świadomość tego że dołożyło się do tego wszystkiego swoje 3 grosze jest naprawdę fajna. A dodatkowo świadomość, że cytują Cię takie „komentatorskie osobistości” jak Tomasz Jaroński i Krzysztof Wyrzykowski – po prostu bezcenna! A za resztę swojego kolarskiego sprzętu zapłacisz kartą Mastercard :)
PS. Autorem wszystkich (poza przedostatnim) jest Michał Radka. Mam nadzieję, że kawka w doborowym towarzystwie smakowała :)
foto: Damian Rutkowski |
Ja Cię trochę rozumiem... ale wolę kosza :-)
OdpowiedzUsuńZdjęcia super, brawo dla p. Michała :)
Ula, w takim razie od tej jesieni będziesz miała okazje kibicować naszym koszykarzom MKSu, którzy zaczynają sezon w koszykarskiej ekstraklasie :) Coś czuję, że będzie szał :)
UsuńDokładnie! Tyle sezonów czekałam na tą ekstraklasę. Ile nerwów straciłam, ile przekleństw wypowiedziałam... aż strach pomyśleć :-)
UsuńMam pewne obawy, ale już się nie mogę doczekać.
Kawka smakowała ... jeszcze raz dzięki że mogłem być bliżej wyścigu
OdpowiedzUsuńMichał, jak coś polecam się na przyszłość :) No i dziękuję za zdjęcia.
Usuń