poniedziałek, 18 grudnia 2017

Rozkrzyczane arie na dwa gardła

„Teraz dopiero zobaczycie” mówili niektórzy. Inni przekonywali, że możemy zapomnieć o przespanych nocach i częstych wyjazdach. Jeszcze inni szli dalej i przestrzegali, że czeka nas „prawdziwy hardcore…” Podchodziliśmy do tego z dystansem, choć zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że na pewno będzie inaczej niż do tej pory.



To „INACZEJ” przyszło 13 listopada, kiedy do naszej trójosobowej gromadki dołączył Tytus, brat Leona, którego Pierworodny pieszczotliwie nazywa „TO” :) Czy naprawdę TO wywróciło nasze dotychczasowe życie do góry nogami? Na szczęście niezupełnie.

Na pewno wyjście z domu trwa dłużej niż do tej pory. Więcej czasu zajmuje też spakowanie się na wyjazd. W torbie trzeba przewidzieć więcej miejsca na zapas suchych pieluch i ubrań, a tym samym więcej miejsca w bagażniku na upchnięcie tego wszystkiego. Synchronizacja kąpieli dwóch młodych obywateli też wymaga nieco większej logistyki, a znalezienie dłuższej chwili na „błogie nicnierobienie” jest o wiele trudniejsze, ale jak do tej pory dramatu nie ma – chęci uduszenia z miłości własnych dzieci przemijają równie szybko jak przychodzą :)

Jednak pełen dumy i z pełną odpowiedzialnością muszę przyznać, że to wszystko co napisałem wyżej to efekt tego, że zarówno Leon jak i Tytus są dla swoich rodziców wyrozumiali i litościwi. Młodszy Panicz lubi spać w nocy, nie ma potrzeby być tulonym przez 24 godziny na dobę i potrafi poleżeć w bezruchu doszukując się najciekawszych zakamarków w betonowej strukturze naszego sufitu. Starszy zaś Panicz, dobrze przyjął pojawienie się na świecie młodszego brata i zamiast sprawdzać jak głęboko można wcisnąć jego oko, zdecydowanie bardziej woli przynosić mu kolorowe skitelsy, przysypywać go pluszakami i asystować przy zmianie pieluchy.

Żeby jednak nie było zbyt bajkowo – Leon wprowadził konkretny podział. TO wyszło z brzuszka mamy, więc jest mamy i to mama ma się nim zajmować, a nie dawać TO tacie, który w tym czasie powinien bawić się z Leonem. Jeśli jednak już tak się stanie, to Leon ordynuje: „Tati, TO mamy. Oć Tati” i gestem rąk jasno wskazuje kto ma wziąć TO na ręce :)

Czasem zdarza się też tak, że braterska miłość bierze górę nad wszelkimi podziałami i kończy się to ariami na dwa gardła jakich nie powstydziliby się w mediolańskiej La Scali czy Australian Opera :)

Wszystko to bierzemy za dobry prognostyk na przyszłość i mamy nadzieję, że z czasem będzie tylko lepiej i lepiej. Nawet wtedy, kiedy okażę się że wylądujemy gdzieś w Azji lub jakiejś innej Afryce i wszyscy będziemy skazani na siebie przez 24 godziny na dobę przez miesiąc...

***

Odrobina technikaliów i kartka z kalendarza

Długość: 54 cm
Waga: 3110 gramów
liczba punktów: 10/10
urodzony: o godzinie 9:05 13 listopada czyli w dniu, kiedy:

  • na świat przyszedł Ondraszek, najbardziej znany z morawskich zbójników,
  • kiedy w internecie opublikowana została pierwsza w historii strona www,
  • kiedy w Kingstone - stolicy Jamajki na trasę ruszył pierwszy tramwaj konny,
  • kiedy NASA utraciła kontakt z lądownikiem marsjańskiej sony Viking 1
  • kiedy na Śnieżce zakończono budowę obserwatorium wysokogórskiego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz