poniedziałek, 11 listopada 2013

O samolotach słów kilka

Nigdy przed tym wyjazdem nie leciałem samolotem na tak długim dystansie, więc nie do końca wiedziałem czego się spodziewać :) Nieco przerażało mnie ponad 7 godzin w samolocie, a potem jeszcze kolejne 3. Okazało się jednak, że nie taki diabeł straszny jak go malują!

Ostatni rzut oka na Pyrzowice...

... a potem obczajka gdzie by tu można w miarę wygodnie się przespać

Moszczenie się :)


Samolot duży, miejsca na nogi naprawdę pod dostatkiem, filmy i muzyka do wyboru, a do tego jeszcze bardzo dobre żarcie i procentowe umilacze czasu serwowane z uśmiechem i bez ograniczeń! Do tego jeszcze to poczucie spokoju, że co jak co, ale arabskie linie lotnicze chyba najmniej narażone są na różne mniej lub bardziej rozsądne pomysły fanatycznych wyznawców Allacha!






Koniec końców okazało się, że najsłabszym ogniwem wycieczki „w tą stronę” nie był ani długi lot, ani nawet nocka spędzona na dziko na miękkich kanapach dublińskiego lotniska, a odprawa bezpieczeństwa na lotnisku w Katowicach, gdzie stawiający swoje pierwsze kroki w zawodowej karierze pracownik lotniska, próbował się wykazać i udowodnić nam, że on tu niepodzielnie rządzi :)

Nie przeszkadzały nawet menu napisane dziwnymi szlaczkami :)

Potem, poza tradycyjnie ciasnymi już samolotami Ryanair, wszystko poszło sprawnie i gładko!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz