Będąc w Kochin wybraliśmy się na małą, wodną wycieczkę po
rozlewiskach oceanu, który w tym rejonie wcina się daleko wgłąb lądu. Był to
nasz ostatni dzień pobytu tutaj i rysował się on bardzo napięcie ze względu na
to, że jednego dnia chcieliśmy zaliczyć zarówno rejs jak i złapać autobus,
który miał zawieźć nas na pola herbaciane do Munnaru.
Rano szybko się pozbieraliśmy, zjedliśmy śniadanie i
wskoczyliśmy do busa, który zawiózł nas do naszego „portu”, gdzie
czekała na nas nasza łajba.
Na wodzie spędziliśmy jakieś 6 godzin. Po drodze
zobaczyliśmy jak robi się olej kokosowy i sznurki z włókna
kokosowego, pooglądaliśmy przeróżne przyprawy rosnące sobie w naturalnych warunkach,
a na koniec zjedliśmy tradycyjny indyjski obiad serwowany na wieeeelkich
liściach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz