wtorek, 19 listopada 2013

Change many, good price for you, my friend!


Po wczorajszym wpisie dzisiaj coś na rozładowanie ciężkiej atmosfery związanej ze zwyczajami z Varanasi.

Zaprawdę, powiadam Wam! Nigdy nie wymieniajcie w Indiach pieniędzy w pseudo agendach Western Union! I bynajmniej nie chodzi o to, że zostaliśmy oszukani, bo nawet nie próbowano :)

Całą naszą przygodę zaczęliśmy co prawda w banku, ale okazało się że tam wymiana jest niemożliwa, ale uczynni pracownicy banku postanowili nam pomóc. Wskazali nam miejsce, gdzie mogliśmy usiąść, poczęstowali nas zimną wodą i poprosili o chwilę cierpliwości bo „pan z kantoru już po nas idzie”.

Co prawda samo czekanie nie trwało zbyt wiele, ale kiedy pan już się zjawił i udało nam się ustalić kurs wymiany ruszyliśmy „na wycieczkę” w kierunku jego kwatery. Wycieczka dlatego jest w cudzysłowie, ponieważ mam wrażenie, że idąc gęsiego za naszym przewodnikiem przeszliśmy z jednej strony miasta na drugą, a okolica do której koniec końców dotarliśmy nie należała do najciekawszych.

Weszliśmy do ciemnego biura, gdzie za biurkami siedziało kilkunastu wąsatych panów, ściany były pokrytą ciemną boazerią, a gdzieniegdzie ze ścian spoglądały na nas mocno już wyblakłe fotografie.

Usiedliśmy i się zaczęło… Najpierw paszporty, potem każdy położył przed panem swoją kupkę dolarów. Pan dokładnie policzył i przyporządkował do odpowiedniego paszportu. A potem było jeszcze gorzej…

Wypełnianie specjalnych formularzy, podawanie informacji włącznie z numerem telefonu. Potem z wydrukowanym i podpisanym kwitkiem wycieczka na drugi koniec lokalu do kasy, gdzie czekało kolejne zaskoczenie – nie mieli banknotów… Nie było wyjścia. Jeden z bankierów ze zmieszaną miną, zrobił rundkę wokół większości siedzących w biurze panów. Ci wyciągnęli z kieszeni zaskórniaki, ten je zebrał i siłą rzeczy dał nam :)

To ostatnie było tak zabawne, że całkowicie rozładowało nerwy związane z transakcją, która trwała gruuuuubo ponad godzinę!!!

Od tamtej pory trzymaliśmy się z dala od tego typu punktów, a korzystaliśmy tylko i wyłącznie z lokalnych punktów "Money Exchange", gdzie nie pytano nas o nic więcej poza tym jaką mamy walutę i ile chcemy wymienić :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz