sobota, 12 kwietnia 2014

Wesoły autobus do Kathmandu mknie…

Niestety wszyscy chcieliśmy, aby on mknął ale niestety okazało się to niemożliwe…

Kiedy w Indiach jechaliśmy autobusem z Fort Kochin do Munnaru, wydawało nam się że tamten autobus się turlał… W Nepalu brakło nam pomysłów jak nazwać pokonanie przez nasz autobus dystansu niespełna 7 km w prawie godzinę? Dodam, że po drodze nie natrafiliśmy na ani jeden korek :P





Ścisk, gwar, trajkotanie wypindrzonych nastolatek przy którym dźwięk szlifierki kontowej byłby balsamem dla uszu i krzyczące z radiowych głośników hity porywające do śpiewania prawie cały autobus…





Tak w telegraficznym skrócie wyglądało to 7 kilometrów na końcu których pan „konduktor” jeszcze próbował nas oszwabić z ceną biletów. Na jego nieszczęście nie trafił na „turystów z przewodnikami” i kiedy zażądał od nas 500 Rupi za kurs, podyskutowaliśmy sobie na temat tego ile do tej pory płacili wysiadający tubylcy, wypłaciliśmy mu kwotę którą MY uznaliśmy za należną i najzwyczajniej w świecie sobie poszliśmy. Autobus nie ruszył za nami w pościg, więc chyba zaproponowana przez nas cena była uczciwa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz