wtorek, 1 kwietnia 2014

Noclegowa niespodzianka

Plan na dzisiaj – zdobywamy te 80 metrów, które wczoraj odpuściliśmy po dotarciu do naszej chatki, a potem kolejne 1000 metrów do Langtang na 3430 m n.p.m. Dzisiaj miało być jednak nieco krócej czasowo, ale szybciej mieliśmy zdobywać wysokość.


Po pierwszym dniu spina była mniejsza. Trochę wiedzieliśmy już z czym się to je, wiedzieliśmy że nie jest to takie bardzo straszne i nie czuliśmy już takiej presji Himalajów na plecach. Przynajmniej jeszcze na tych wysokościach, bo te które mamy zaplanowane mogą pokazać pazurki i mogą pozwolić nam zweryfikować swoją kondycję…










Ostatecznie nie dotarliśmy do samego Langtang, ponieważ i tym razem los zesłał nam noclegową niespodziankę…

Po drodze spotkaliśmy Nepalczyka z koniem i gromadką dzieci, którego zagadnęliśmy czy lepiej nocować w samym Langtang czy może w jakiejś wiosce nieco niżej. Pytaliśmy, ponieważ szukaliśmy czegoś takiego, jak chatka która urzekła nas poprzedniego wieczora.


Okazało się, że Pan jest właścicielem guesthausu w wiosce o godzinę bliżej niż Langtang i zaprosił nas do siebie proponując jednocześnie darmowy nocleg, dziesięcioprocentowy rabat na jedzenie oraz możliwość kontynuowania pisania bloga dając nam możliwość podładowania komputera i aparatów :)






Miejsce znów okazało się kosmicznie przyjazne, znów byliśmy prawie jedynymi turystami (poza 1 sztywnym Izraelczykiem) i znów mieliśmy okazję posiedzieć z nepalską rodziną przy przygrzewającym nas piecyku-kozie dzięki któremu do dzisiaj rozpościeramy za sobą woń niezłej wędzonki :)

Aaaaa!!! I piwo wypite na 3200 metrach naprawdę smakuje zupełnie inaczej niż w domu :D

PS. Kilka słów o noclegach. Okazuje się, że obowiązuje tutaj zupełnie inne zasady niż u nas. U nas górale zarabiają na nocowaniu ceprów, którzy przyjeżdżają do Zako, i kasują ich za pokój jak za zborze. Tutaj nocleg nie jest istotny - tutaj zarabia się na jedzeniu serwowanym gościom.

Bo czymże są 2 dolary za pokój w porównaniu z 45 dolarami za jedzenie dla 5 osób? Zarówno dla nas jak i dla nich - tym, co wywołuje radość na twarzy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz