środa, 2 kwietnia 2014

Bakery and Cheese Factory

Jednym z miejsc do których zabrała nas nasza tutejsza górska „pilotka” była piekarnia i fabryka sera w Langtan. I chyba dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, kiedy napiszę że prowadził ją jej wujek, brat jej ojca albo jakoś tak :) W którymś momencie nikt z naszej piątki nie był już w stanie ogarnąć tych wszystkich rodzinnych koligacji.



Najważniejsze jednak było to, że fabryka ta była miejscem gdzie dzięki słono opłaconej gościnności wujka mogliśmy zadzwonić z jego telefonu do Polski żeby dać znać że wciąż żyjemy :) Pierwotnie znaki te planowaliśmy dawać za pomocą bloga i Internetu z którym podobno nie miło być tutaj problemu. Rzeczywistość jednak okazała się bardziej skomplikowana…

Wyzwaniem było też naładowanie laptopa. Co prawda w fabryce się to udało, ale patrząc na całą tą skomplikowaną instalację opartą na kablach grubości mniejszej niż milimetr cały czas zastanawiałem się czy aby na pewno był to dobry pomysł. Jedno jest pewne – instalacji tej nie powstydziłby się żaden domorosły elektryk stawiający swoje pierwsze kroki z książkami typu „Mini elektrownia atomowa – zrób to sam” :)



No i pisząc o piekarni i fabryce sera trudno nie wspomnieć o tym, co można było w niej kupić. Uwierzcie – po kilku dniach jedzenia ryżu na przemian z jajkami, smak ciemnoziarnistej bułki z kminkiem podanej z dojrzewającym serem z mleka jaka był nie do opisania! Zaprawdę powiadam Wam, niebo w gębie!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz