Przed pierwszym naszym wyjazdem
do Azji, kiedy celem były Indie, przeczytaliśmy chyba wszystkie dostępne u
Wujka Google opisy wyjazdów oraz blogi osób, które Indie kochają, które bywają
tam regularnie i również tych, których stopa już nigdy więcej tam nie postanie.
Wyposażeni w taką wiedzę i
bogate, cudze doświadczenie, „przygotowani” na wszystko, wsiedliśmy do
samolotu… Kiedy z samolotu wysiedliśmy, okazało się że mimo naszej teoretycznej
wiedzy o tym, co nas czeka, rzeczywistość zastana na miejscu szybko to
zweryfikowała.
No bo rzeczywiście naczytaliśmy
się, że jest brudno, że śmieci walają się niemal wszędzie i każde z nas
wyobraziło sobie to na swój sposób, każdy w znanych sobie granicach „brudu”.
To, co zobaczyliśmy na miejscu w żadnej, nawet najbardziej abstrakcyjnej ze
znanych nam granic, się po prostu nie mieściło…
Podobnie było z ruchem ulicznym.
Czytaliśmy, że nie ma tam zasad, że każdy jedzie jak chce i że generalnie jest
jeden wielki chaos. Tutaj też, za pierwszym razem, wydawało nam się że jesteśmy
w stanie wyobrazić sobie nawet największy chaos na drodze… Jak myślicie?
Jak bardzo się pomyliliśmy?
Oj srogo! Ale doszukaliśmy się w
tym wszystkim prostej zasady, która daje namiastkę gwarancji że niemal wszyscy
z tego ulicznego armagedonu wychodzą cało. Jak ona działa? Wystarczy żebyś, nie
interesując się tym co dzieje się po twoich obu stronach i z tyłu, uważał na
wszystko, co przed tobą i zaufał, że wszyscy na drodze tę zasadę znają.
Początki jej stosowania i
przechodzenie przez kilkujezdniowe arterie były prawdziwym wyzwaniem. Jednak po
3 tygodniach solidnych praktyk, wiedzieliśmy już o co chodzi, i kiedy kolejny
raz wylądowaliśmy w Azji, nie było już zaskoczenia. Podobnie i tym razem w
Wietnamie, jednak z małym „ALE”, którym okazał się wózek Leona…
Na nasze szczęście Sajgon okazał
się nieco bardziej cywilizowany niż Delhi czy Kathmandu i na ulicach jest
asfalt, są wysokie krawężniki i spora część użytkowników pojazdów
mechanicznych, choć wybiórczo, zwraca uwagę na kolor świateł przy niektórych
skrzyżowaniach :)
Jak wygląda to w praktyce? Ano
tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz