sobota, 26 marca 2011

Zakup (nie)kontrolowany

Jak zwykle zaczęło się od planów, które w głowie tliły się od dawien dawna. W tych planach konkretny w zasadzie był tylko zamiar – kupić samochód. W tym miejscu konkrety się kończyły. Jaki typ? Jaka marka? Benzyna czy diesel? Wszystko to miało wyjść w praniu…

Pierwotnie przywiązanie do marki robiło swoje. Miało być BMW i koniec. Oczywiście „trójka”. Najpierw w grę wchodziło tylko i wyłącznie coupe lub Z3 coupe. Gdzieś koło stycznia jednak doszedłem do wniosku, że jednak są to auta mało praktyczne i lepiej byłoby chyba kupić kombi…

No i pierwsze przymiarki znów padły na BMW i znów była to „trójka”. Potem był plan na Mercedesa „okularnika” z dużym dieslem, a któregoś dnia na allegro znalazłem okazyjne ogłoszenie z Audi A6 z „dwuipółlitrowym” dieslem. Tak zaczął się krótki mariaż z Audi. Potem nadarzyła się jeszcze jedna okazja – A4 kombi w fajnej wersji wyposażenia z tym samym silnikiem i automatyczną skrzynią. No właśnie – 2,5 TDI od Audi… Szybkie konsultacje z „ekspertami”, lektury forów internetowych i zapada decyzja – od tego silnika trzymamy się z daleka!

A może by tak BMW 5 kombi? Szukamy, kilka całkiem ładnych, reszta wygląda jakoś kiepsko, no i te kilkusettysięczne przebiegi, które zniechęcają już na starcie. Gdzieś po drodze zgłosiłem się nawet do "Zakupu kontrolowanego" w TVN Turbo, ale do dzisiaj cisza...

Kolejny dzień, kolejne przeglądane ogłoszenia i nagle trafiam na coś ciekawego – Jeep Cherokee z silnikiem 2,5 TD z 2001 roku. Oglądamy zdjęcia, czytamy opinie o samochodzie i zapada decyzja – jest niezły, jedziemy oglądać. No i tutaj zaczęły się schody… Niby tylko 60 km od domu, ale zawsze coś nie pasowało. Jak już udało nam się umówić to facetowi urodziło się dziecko. Kiedy udało nam się umówić ponownie to dzień przed przyjazdem okazało się, że jeep już się sprzedał… W sumie może to i lepiej, bo okazało się że „dwuipółlitrówka” w nim zamontowana też nie należała do najlepszych silników na świecie…

No i znów poszukiwania zaczęły się od początku. Był plan na Opla Vectrę C kombi lub liftback, w Katowicach stała fajna Astra III z osiemnasto calowymi felgami na lato i silnikiem diesla. No i znów w parze z poszukiwaniami poszła lektura forów i portali motoryzacyjnych a wraz z nimi przyszły kolejne wątpliwości: filtr cząstek stałych, diesel czy benzyna no i w zasadzie zasadnicze pytanie – czy aby na pewno potrzebujmy kombi?

Okazało się, że nie! Panie i Panowie – oto Cini Mini :D 

5 komentarzy:

  1. mini:) srebrne minie :) i ... banan :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Bana co prawda jeszcze nie było, ale był winogron w schowku :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałem całą tę historyję... Zgubiłem się gdzieś przy Z3 coupe... Na szczęście moja kobieta lepiej wie, czym mam jeździć ;) (na razie wychodzi, że jak sam to tramwajem)

    OdpowiedzUsuń
  4. a my z Polly doszliśmy do wniosku, że nam najlepiej będzie jeździło się MINI :D

    OdpowiedzUsuń