czwartek, 22 listopada 2018

Pagody, Waty i inne Temple

Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, żeby zorientować się, że jednym ze stałych elementów kambodżańskiego krajobrazu są świątynie - Pagody, Waty i inne Temple...

W samym tylko Phnom Penh gdzie się nie spojrzy, to od razu jest się w stanie dostrzec jakąś majacząca gdzieś na horyzoncie świątynną wieżę lub charakterystyczny dach świątyni kryjącej się tuż za rogiem.

Co prawda na mapie tego nie sprawdzałem, ale jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że spokojnie można by odwiedzać po kilka świątyń dziennie i przynajmniej przez kilka dni nie powtórzyć odwiedzin w ani jednej z już widzianych.

Dlatego też z racji faktu, że oboje z Marianną jesteśmy wybitnymi znawcami i miłośnikami architektury sakralnej Indochin, na naszą listę trafiły tylko specjalnie wyselekcjonowane obiekty. Innymi słowy biorąc - te zlokalizowane najbliżej naszego hotelu albo te, do których postanowił zawieźć nas właściciel naszego remorka (taki kambodżański tuk tuk, ale o tym zapewne innym razem).

Tak wiec w naszym przypadku padło na Złotą Świątynię (Kien Khleang Pagoda), świątynię obleganą przez małpy (Prachum Sakor Pagoda), a także zlokalizowaną zaraz obok Royal Palace Srebrną Pagodę (Wat Preah Keo).

Pierwsza z nich to w zasadzie dwie świątynie - stara i nowa. Stara jest zamknięta dla odwiedzających, nowa zaś stoi otworem dla wszystkich. Zgodnie z nazwą, zarówno jedna jak i druga, z zewnątrz błyszczą się złotym blaskiem i zachęcają do oględzin. W środku, poza wieloma posągami usytuowanymi w głównej części, uwagę przykuwają jeszcze bogate malowidła na ścianach i suficie, a także... ledowe aureole, które w zderzeniu z resztą wyglądają mocno odpustowo ;)



Zdecydowanie mniej odpustowo obie świątynie wyglądają z zewnątrz. Nie przeszkadza nawet to, że złoty kolor to mała ściema, którą najlepiej podsumował nasz kierowca - „In Thailand gold is real. In Cambodia it’s only colour” ;)





Świątynia małp to świątynia raczej podupadła, niedostępna wewnątrz i chyba większą atrakcją niż ona sama są urzędujące wokół niej małpy.



Z kolei Srebrna Pagoda naprawdę robi wrażenie! Sąsiaduje ona bezpośrednio z Pałacem Królewskim i jest jednocześnie skarbcem narodowym, w którym przechowywane są m.in. złote posągi Buddy. Swoją nazwę z kolei zawdzięcza ponad 5 tysiącom srebrnych płytek, którymi została wyłożona.





A skoro już wspomniałem o Pałacu Królewskim, to podczas pobytu w Phnom Penh jest on obowiązkowym punktem programu. Co więcej, ze względu na fakt, że ustrój Kambodży to monarchia konstytucyjna, pałac ten w dalszym ciągu jest aktualną rezydencją kambodżańskich monarchów. Dlatego też, będąc już wewnątrz, warto rzucić okiem na masz w centralnej części całego kompleksu Royal Palace - jeśli powiewa na nim flaga Królestwa Kambodży to znak, że król przebywa na włościach.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz