czwartek, 19 kwietnia 2012

Pogoda jak kobieta - zmienną jest...

Przed wyjazdem próbowaliśmy ustalić od naszych znajomych jaka tutaj jest pogoda i co w ogóle ze sobą zabrać... A że kontakt mieliśmy nieco utrudniony, to postanowiliśmy posiłkować się prognozą z internetu, a ta pokazała nam, że w środę ma być pochmurnie, ale bez deszczu. Od czwartku miało być już słonecznie, a temperatura miała oscylować w okolicach 13 stopni... I tradycyjnie już na tym blogu rzeczywistość kolejny raz okazała się nieco inna...


Wczoraj Norwegia i Stavanger przywitało nas ciężkimi chmurami i mini deszczem, a o wietrze już nie wspominając... Miało wiać ok. 7 km/h więc bez jakiś dramatów, natomiast kiedy Tomek zgarnął nas z lotniska i zabrał nas na jedną z tutejszych plaż okazało się, że chyba tutejsze ceny są zdecydowanie zawyżone kosztem skali pomiaru wiatru... Myślałem, że łby nam pourywa... Optymizmem jednak napawała tęcza, która pojawiła się na  niebie, kiedy wieczorem wracaliśmy do domu :)



Dzisiaj rano, zaraz po przebudzeniu patrzę za okno i nie wierzę... Miało być Słońce i przejaśnione niebo, a tutaj powtórka z rozrywki... Chyba jednak Tomek rzeczywiście miał racje, że uwierzy w taką prognozę jak zobaczy to wszystko za oknem... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz