Zanim na spokojnie pojawi się tutaj coś z Maroka, na pierwszy ogień idzie nasz sobotni, pierwszy wspólny, trening Himalajonautów :)
"Pękło" 90 kilometrów, a nasze rowerowe koła dotoczyły się z Krakowa przez Skawinę i Suchą Beskidzką do Zawoi. Obyło się bez ofiar i strat w sprzęcie, a humory dopisały wszystkim... choć w sumie był jeden wyjątek - kierowca busa z naturą strasznego złośnika :P
Poniżej kilka zdjęć autorstwa duetu Wisełek...
... i rozrysowana sobotnia trasa :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz