niedziela, 24 października 2010

Sunday Chillout – w poszukiwaniu tajemniczej pustyni

Po pierwszym weekendowym activity na Jurze przyszedł kolejny weekend i nie można go było spędzić inaczej niż weekend poprzedni. Tym bardziej, że już od poprzedniego wyjazdu mieliśmy jasno sprecyzowany cel – jakaś pustynia w okolicach Ostrężnika i Złotego Potoku. Dowiedzieliśmy się o niej od przypadkowej grupy turystów z Częstochowy, którzy tego samego dnia co my odwiedzili Okiennik (oni nie chcieli poznać wszystkich jego tajemnic).



Pustynia okazała się jedno wielką klapą – ani na mapie, ani w terenie nie udało nam się jej znaleźć… Albo jest to bardzo MINI pustynia, albo z nas kiepscy nawigatorzy albo rzeczywiście jedyną pustynią u nas jest Pustynia Błędowska. A, że jesteśmy lokalnymi patriotami to trzymajmy się tej ostatniej wersji :)


No a będąc w tej okolicy nie mogliśmy nie odwiedzić miejsc, które w tej okolicy są „absolutnymimusisztubyć”: Ruiny Zamku na Ostrężniku, okolice Jaskini Niedźwiedziej czy Brama Twardowskiego, gdzie czarnoksiężnik Twardowski, jeszcze wiele lat przed Armstrongiem, rozpoczął swą „kogucią” podróż na Księżyc.



Później odwiedziliśmy jeszcze Janów, gdzie zrobiło się bardzo sentymentalnie, gdzie broniliśmy krzyża i w przypływie euforii poleżeliśmy sobie nieco na trawie :) Co z tego, że był koniec października – zimno wcale nie było :P



A w drodze powrotnej zaliczyliśmy jeszcze Leśniów, gdzie mieliśmy okazję napić się „świętej wody” w miejscu średniowiecznego cudu :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz