piątek, 26 października 2012

Wilno - podsumowań czas :)

Z racji tego, że dawno tutaj nic nowego się nie pojawiło, a czuje się zobowiązany (tak Mamuś, mam na myśli Ciebie, i Ciebie Amando również) w końcu podsumować majowe wojaże po okolicach Wilna. Pisząc stamtąd pierwszy post, zastanawiałem się jak będzie. Czy podobnie do Ukrainy i naszych wyobrażeń o krajach byłego Związku Radzieckiego?

Pisząc o trolejbusach, pisałem że są dokładnie takie same jak pamiętałem je w moich przebłyskach pamięci z końca lat osiemdziesiątych, kiedy ostatni raz byłem tam z moimi rodzicami. Ale tak na dobrą sprawę to chyba jedyne podobieństwo do lat minionych…

Zwłaszcza jeśli chodzi o samochody :D Byłem szczerze rozczarowany, kiedy okazało się że spotkać na ulicy Zaporożca czy Ładę jest mniej więcej już tak trudno jak spotkać na naszych drogach malucha czy dużego fiata…




No i w jednym z miejsc okazało się, że łatwiej trafić na klasyki amerykańskiej i europejskiej motoryzacji niż przykłady myśli sowieckich inżynierów… Jedynym przedstawicielem okazał się pewien Moskwicz :)

4 komentarze: