Mongołek też człowiek i czasami jemu też od życia coś się należy :) Nie wystarczy tylko to, że mieszka jak domownik w mieszkaniu, a nie w garażu - czasami trzeba mu poświęcić nieco uwagi i odrobinę czułości.
Dzisiaj właśnie był taki dzień. Pogoda za oknem niestety znów nie zachęcała do jeżdżenia, więc nadarzyła się doskonała okazja, żeby wreszcie porządnie doczyścić rower po ostatnich eskapadach, zwłaszcza tej górskiej.
W ruch poszło mydełko, miska, miękkie szmatki, wykałaczki, śrubokręt, silikon w sprayu i zielony finish line :) Efekt - Mongołek chyba pierwszy raz jest tak czysty od momentu, kiedy wyjechał ze sklepu.
Ciekawe ile minie czasu zanim znowu się uświni... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz