Trolejbusy są właśnie jedną z tych niewielu rzeczy, które przebłyskiwały mi w pamięci z ostatniej wizyty na Litwie w 1988 lub 1989 roku. Pamiętam, że wtedy jazda nimi była ogromną frajdą bo czym dla czteroletniego faceta mogła być jazda krzyżówką autobusu i tramwaju? :)
Będąc w 2008 roku we Lwowie znów przypomniałem sobie o tramwajach i wspomnienia odżyły. Zapewne dlatego, że te lwowskie niczym nie różniły się od tych, które pamiętałem z dzieciństwa.
Jadąc na Litwę zastanawiałem się jak wyglądają wileńskie trolejbusy dzisiaj. Miałem pewne przypuszczenia i szczerze powiedziawszy wiele się nie pomyliłem :) Co prawda zdarzają się nowoczesne Solarisy, ale zdecydowany prym wiodą jednak nieco zmodernizowane pojazdy dobrze jeszcze pamiętające czasy sowieckiego imperium :)
Podobnie z resztą jak kasowniki do biletów i ciekawe, obrotowe rozkłady jazdy, co kolejny raz dobitnie pokazuje, że są rzeczy które pomimo upływu lat pozostają niezmienne :)
No niezmienne może poza samymi cenami biletów :) 23 lata temu jeden bilet na trolejbus i autobus kosztował 4 kopiejki, a dzisiaj kosztuje 2 lity. Co prawda bezpośrednio nie da się tego przeliczyć, ale podobno 4 kopiejki to było bardzo mało, a 2 lity to już tak mało nie jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz