Pierwszą z nich są wszechobecne maszty przed prawie każdym
domem. Masz ma to do siebie, że służą do wciągania na nie flag i Norwegowie
korzystają z tego namiętnie :) W jednym z przewodników po Norwegii
przeczytałem, że dla Norwega każdy powód do wciągnięcia flagi jest dobry.
Przykład? Proszę bardzo! Gospodarz wraca z pracy do domu. Kiedy był w pracy flagi
nie było, ale skoro już wrócił to czemu sąsiedzi mają o tym nie wiedzieć? Co z
tego, że samochód stoi na podjeździe – hop i flaga już na maszcie :)
A druga rzecz to młode owieczki :) I tutaj ukłon w stronę
Ani, która zauważyła to zjawisko. W naszych górach spotkanie stada owiec nie
jest niczym nadzwyczajnym, ale chyba nigdy w Polsce nie widziałem takiej
przewagi młodych owieczek nad starszymi przedstawicielami gatunku :)
PS. Najbardziej było nam żal tych młodych czarnych owieczek,
które już od dzieciństwa będą miały przekichane :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz