niedziela, 17 listopada 2013

Indyjska szara rzeczywistość

Hindusi wierzą w reinkarnację i to, że po śmierci dusza rodzi się w nowym wcieleniu. Jeśli rzeczywiście tak jest i dotyczy to ludzi na całym świecie, to jedno wiem z całą pewnością – Boże zachowaj i nie daj mi się urodzić w Indiach…

Rodząc się w Indiach od razu ma szanse dostać się wyrok trafiając do najniższych kast, z których nie ma drogi odwrotu. Nie ma możliwości przeskoczenia do kasty wyższej… Dodatkowo kasty dzielą się na kilkadziesiąt grup, a między nimi wszystkimi panuje mnóstwo zależności, które wpływają na wzajemne relacje. Samo otoczenie też nie napawa zbytnim optymizmem. Khajuharo dzieli się na nową część i starą. Nowa jest o wiele bardziej city. Druga zamieszkana jest przez niższe hinduskie kasty.


Dzięki temu, że jednak zdecydowaliśmy się na pomoc przewodnika, mieliśmy możliwość wejść do miejsc, które raczej dla przyjezdnych nie są dostępne. My je zobaczyliśmy, a ja osobiście upewniłem się w tym, co napisałem na samym początku :)







Jednak zakątki te mają też kilka ciekawostek. Pierwsza z nich to wszechobecne swastyki. U nas w Europie II wojna światowa i Adolf Hitler nadali temu symbolowi wydźwięk stricte negatywny, kojarzony do dzisiaj z wielkim cierpieniem i tragedią milionów. Tutaj znajduje się on na prawie każdym domu i jest znakiem szczęścia i dostatku…



Drugą ciekawostką jest kupa, a dokładniej krowia kupa. To, że krowy w Indiach traktowane są w wyjątkowy sposób nie trzeba nikogo przekonywać. Najlepszym dowodem niech będzie to, że nikogo tutaj nie dziwi krowa leżąca na środku skrzyżowania, a wszyscy uczestnicy ruchu najzwyczajniej w świecie ją omijają nie ważąc się nawet na nią zatrąbić :)





Ale wracając do kupy – jest ona doskonałym budulcem niektórych domów w najbiedniejszych dzielnicach i znana jest ona wtedy jako terrakota :) Jest też podobno najskuteczniejszym tutaj środkiem na komary. Wystarczy tylko zapalić w domu krowi placek a jego dym wygoni wszystkie uciążliwe insekty i nie tylko.



Rzeczywiście coś w tym może być, ja jednak wybieram środki na komary, które zabraliśmy z Polski :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz